ŚWIT KRZESZOWICE - PILICZANKA 1:0
Bramki: Łapuszek 78 (k)
Świt: Wróbel - Mucha, Łapuszek, Woźniak (43 Migas), Marszałek - Krzysiak, Sarota, Deryniowski, Jedynak (68 Kowalczyk) - Dąbek - Pieprzyca.
Piliczanka: Kantor – Grabowski, Mrówka, Olszewski, Ziaja – Goncerz(75 Kowal), Musialski, T. Kukułka, Walnik(65 A. Staśko), Kozłowski(45+8 M. Węglarz) – Dudkiewicz.
Żółte kartki po stronie Piliczanki: Dudkiewicz, Ziaja
Czerwone kartki: Olszewski
Sędziował: Marcin Przysiężniak (Kraków)
Drugie ligowe starcie Piliczanki pod pewnymi względami było podobne do pierwszego.
Podobnie jak ze Słomniczanką Piliczanie przegrali minimalnie(0:1), podobnie jak przed tygodniem po rzucie karnym, podobnie też jak przed tygodniem nie zabrakło kartek, kontuzji i karetki.
Świt, o którym przed sezonem mówiono jako o kandydacie do awansu, wcale nie okazał się taki straszny. Gospodarze zagrali słabiej niż przed tygodniem Słomniczanka, czy w minioną środę Spójnia.
Mający za sobą ciężki mecz pucharowy Piliczanie, zagrali jednak słabsze spotkanie i nie potrafili tego wykorzystać.
Spotkanie podobnie jak to z przed tygodnia nie zachwyciło.
W pierwszym kwadransie większe zagrożenie pod stwarzali piłkarze GMLKSu , którzy najbliżej szczęścia byli w 6 minucie, po strzale Goncerza.
Później do głosu doszli gospodarze i Piliczanie kilkukrotnie mieli sporo szczęścia. Najwięcej po kontrze w doliczonym czasie, kiedy to Kantor z trudem przeniósł piłkę nad poprzeczką
Po 27 minutach gry zawodnicy mieli przymusową przerwę. Piłkarzowi Świtu konkretnie Woźniakowi wyskoczył bark i został zabrany karetką do krakowskiego szpitala.
Arbiter z powodu przerwy doliczył do pierwszej odsłony 18 minut, a po upływie 8 w polu karnym padł zahaczony Kozłowski. Sędzia, który już miał gwizdać jedenastkę ostatecznie puścił grę, której kontuzjowany napastnik nie był wstanie kontynuować.
Druga połowa pod dyktando Świtu. Gospodarze stwarzali większe zagrożenie pod bramką ,a decydującą akcje przeprowadzili w ostatnim kwadransie.
W 78 minucie Olszewski wyciął rywala i zrobiło mu się czerwono przed oczami. Do piłki ustawionej na wapnie podszedł sprowadzony z Wolbromskiego Przeboju Łapuszek i pewnym strzałem ustalił wynik konfrontacji.
Piliczanie najlepszą okazje do wyrównania stworzyli w 85 minucie. Zarówno strzał Kowala jak i dobitkę wybronił bramkarz.
Całe spotkanie z ławki rezerwowych obejrzeli dwaj nowi piłkarze- Rafał Zimny, pozyskany z Garbarni Kraków, który wcielił się w rolę rezerwowego bramkarza, oraz Kamil Kurpias, który ostatnio występował w Źródle Kromołów.