- autor: MAIK_001, 2012-05-12 23:25
-
WIECZYSTA – PILICZANKA 0:1
Bramka: Staśko 47
Piliczanka: Kantor – Osmenda, Goncerz, Grabowski, Chrząstowski – M. Węglarz(88 Kowalczyk), Walnik, Mędera, Staśko(75 Ziaja) – Kardynał(85 Musialski), Kozłowski(65 Demarczyk)
Żółte kartki: Chorąży – Goncerz, Ziaja
Czerwone kartki: Brak
Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków)
Za trzecim podejściem podopiecznym trenera Sołtysika w końcu udało się wywieźć komplet punktów z Grodu Kraka.
Niemoc strzelecką na Krakowskich boiskach przełamali na tym przy ul. Chałupnika, pokonując walczącą o ligowy byt Wieczystą.
Pierwsza, bezbramkowa część gry dla Pilickiej ekipy.
Piłkarzom w niebieskich strojach okazji bramkowych nie brakowało.
I na przerwę powinni schodzić zaliczką. Niestety piłka jak zaczarowana nie chciała wpaść do siatki.
Bliscy otwarcia wyniku byli: M . Węglarz, który w 3 minucie wygrał pojedynek z bramkarzem i uderzył obok słupka. Staśko w 12 minucie, który wykończył akcję uderzeniem w słupek, Kozłowski, który po bardzo dobrym dograniu Mędery źle trafił w piłkę. A także kilka minut później Mędera i Kardynał, który w niezłej sytuacji podał futbolówke bramkarzowi.
Gospodarze, którzy zbyt często Kantora groźnymi strzałami nie nękali, najbliżsi otwarcia wyniku byli w 10 minucie. Wówczas wykończyli akcję strzałem w poprzeczkę.
Druga odsłona nie rozpoczęła się po myśli miejscowych, bowiem zaraz po zmianie stron piłkarze GMLKSu dopięli swego, zdobywając jakże zasłużoną bramkę.
W 47 minucie z narożnika boiska dośrodkował Kozłowski, a najlepiej w zamieszaniu podbramkowym poradził sobie Staśko, który uderzył na bramkę strzeżoną przez Szewczyka.
Piłka po rykoszecie od jednego z gospodarzy poszybowała pod poprzeczkę nad bezradnym bramkarzem.
Piliczanie po zdobyciu gola nie zwolnili tempa, chcąc szybko dobić rywala i ... prawie im się udało.
Bowiem chwilę później precyzyjną główką popisał się Kardynał. Radość z bramkowej zdobyczy przerwał jednak bardzo dobrze sędziujący arbiter, odgwizdując spalonego.
Okazję by podwyższyć prowadzenie mieli również: rezerwowy Ziaja, który ustrzelił słupek, Demarczyk, który dał dobrą zmianę, czy Staśko, który był o włos od ulokowania piłki w okienku.
Gospodarze, którzy po kwadransie gry częściej zaczęli niepokoić Kantora, w Końcówce pojedynku siedli na Pilickiej ekipie. Kilkukrotnie postraszyli bramkarza, ale ich strzały zazwyczaj szerokim łukiem omijały bramkę.