TRZY KORONY – PILICZANKA 1:1
Bramki: Kiesiewicz 37 – Samobójcza 69
Piliczanka: Kantor- Kalamat, testowany1, Grabowski, Kazior- Słowik, testowany2, Kamil Kowalczyk, Staśko- Kowal, testowany3
grali także: Michał Węglarz, Błażkiewicz, Opiłka, Tokarski, Karol Kowalczyk, Mariusz Węglarz, Goncerz, Trólka
Sędziował: Dawid Ziaja (Wierbka)
Spotkanie Piliczanki z Trzema Koronami z pewnością nie było z gatunku tych, o których kibice GMLKSu będą pamiętać latami.
Na upartego opis pierwszej połowy można by sobie darować, gdyby nie strzał Kiesiewicza w 37 minucie, który był ozdobą meczu. Zawodnik Trzech Koron uderzył w dalsze okienko bramki strzeżonej przez Kantora i zdejmując pajęczynę, zapewnił swojej drużynie prowadzenie do przerwy.
Chwilę po tym trafieniu Piliczanie przekonali się, że nieszczęścia chodzą parami. Po zderzeniu z bramkarzem gry nie był wstanie kontynuować Kowal.
Wprowadzony za niego Goncerz w 44 minucie dobrym podaniem na głowę ,wzdłuż bramki wypuścił Staśkę, który przegrał pojedynek z bramkarzem. I była to chyba najlepsza sytuacja GMLKSu przed zmianą stron. Po niej Piliczanie zaprezentowali się lepiej. Druga część gry dla nich. Wykreowali kilka interesujących akcji, w których prosiło się o gola, ale z ich wykończeniem było gorzej. Pierwszą sytuację, o której trzeba wspomnieć wypracowali w 55 minucie i zakończyła się rzutem rożnym. Z narożnika dośrodkował Staśko, a gospodarzy przed stratą bramki uratowała poprzeczka. 3 minuty później ten sam zawodnik zagrał wzdłuż bramki do Goncerza, który pewnie wpisał by się na listę strzelców, gdyby nie odskoczyła mu piłka. Znacznie więcej szczęścia piłkarze z Pilicy mieli w 69 minucie. W okolicach szesnastki “zamieszała” młodzież. Na bramkę uderzył Karol Kowalczyk, a obrońca Trzech Koron pogubił się kierując futbolówkę do własnej bramki. W ostatnich dwudziestu minutach piłkarze GMLKSu mogli spokojnie przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Najlepszej okazji ku temu nie wykorzystał w ostatnich minutach pojedynku młody Tokarski, który z kilku metrów trafił “panu bogu w okno” mając wyłożoną piłkę jak na tacy.
Gospodarze zaczęli nieco bardziej niepokoić Pilicką defensywę po wejściu do bramki Węglarza, lecz bez rezultatu.
Kolejny mecz Piliczanie rozegrają w sobotę z IV –ligowcem z Żarek. Rozpocznie się on o godzinie 17:00 i wbrew wcześniejszym założeniom zostanie rozegrany na stadionie w Pilicy.