PRĄDNICZANKA – PILICZANKA 1:5
Bramki: Jędrychowski 13 – Słowik 24,47, Dudkiewicz 39, Olszewski 86, Grabowski 90
Piliczanka: Stolarski- Kardynał, Hys, Grabowski, M. Węglarz- Staśko(80’ Kazior), Wałek(60’ Olszewski), Demarczyk, Dudkiewicz- Słowik(65’ Karol Kowalczyk)- Nowak(75’ Opiłka)
Żółte kartki: R. Jeleń x2, Marek- Słowik, Olszewski
Czerwone kartki: R. Jeleń 24 (konsekwencja żółtych)
Sędziował: Mariusz Aleksa (Kraków)
Piłkarze GMLKSu podtrzymali dobrą passę w starciach z Krakowską Prądniczanką. Na stadionie przy ul. Boboli rozbili zeszłosezonowego beniaminka, aplikując mu 5 bramek.
Początek spotkania nie wróżył nic dobrego. Co prawda podopieczni trenera Netera mogli otworzyć wynik już po minucie gry ( w zamieszaniu podbramkowym w słupek z kilku metrów trafił Słowik),ale później do głosu doszli gospodarze, którzy mogli rozstrzygnąć spotkanie już po kwadransie. W tym okresie gry stworzyli sobie cztery setki. Wykorzystali jedną, w 13 minucie za sprawą Jędrychowskiego, a pozostałe wykańczali, tak, jak by nie chcieli zrobić GMLKSowi krzywdy. Piliczanie w pierwszych kilkunastu minutach grali niepewnie w defensywie. Mecz po ich myśli zaczął układać się od 24 , w której to z zagrania wzdłuż bramki skorzystał Słowik i od bramkarza trafił do sieci. Jeszcze w tej samej minucie ostro grający miejscowi, przekonali się, że nieszczęścia chodzą parami. Po raz drugi żółty kartonik obejrzał Jeleń i “ Chłopcy z Boboli” przez ponad godzinę musieli sobie radzić w 10. Po tej sytuacji zostali nieco przyciśnięci przez Piliczan, którzy w drugiej części odsłony mogli odskoczyć na kilka bramek. Z kilku metrów pomylił się Dudkiewicz mając piłkę wyłożoną jak na tacy przed bramkę, pojedynek z bramkarzem przegrał Staśko. Najwięcej kontrowersji wywołała jednak sytuacja z 38 minuty. Bramkarz Krakowian zatrzymał w sytuacji sam na sam Słowika, ale nie zatrzymał futbolówki, która ugrzęzła w sieci. Radość z objęcia prowadzenia przerwał sędzia orzekając faul pomocnika na bramkarzu, czym wywołał uśmiech na twarzach oglądających. A gospodarze już po kilkudziesięciu sekundach przekonali się, że co się odwlecze..... Piłkarze z Pilicy rozpoczęli grę od rzutu wolnego za szesnastką, po faulu na Nowaku, a odbitą futbolówkę z bliska do siatki wpakował Dudkiewicz, ustalający wynik do przerwy.
Po niej Piliczanie w przeciwieństwie do meczu z Michałowianką nie dali się zaskoczyć i już w drugiej minucie gry po akcji młodzieżowców powiększyli zaliczkę .Nowak, Wygrał pojedynek z rywalem, poczym uderzył na dalszy słupek. Do piłki tańczącej na linii bramkowej dopadł zamykający akcję Słowik i dostawiając nogę, dopełnił formalności. Grający osłabieniu gospodarze przy dwubramkowej stracie nie byli wstanie, zrobić GMLKSowi krzywdy, a w końcówce potyczki zostali jeszcze dobici. W 86 minucie grę z rzutu wolnego wznowił Kardynał ,a akcję strzałem do siatki sfinalizował Olszewski. W doliczonym czasie gry w jego ślady poszedł kapitan drużyny – Grabowski, który okazał się skutecznym egzekutorem jedenastki.
W równie dobrych nastrojach z Przegini wróciły rezerwy, które pokonały 1:0 faworyzowany Promień.
Drużyna trenera Kowalskiego zagrała w Przegini defensywnie, skupiając się przedewszystkim na obronie, szukając swojej szansy z kontry. Szkoleniowiec w związku z meczem pierwszej drużyny, rozgrywanym w tym samym czasie nie mógł liczyć na piłkarzy ogranych w okręgówce za wyjątkiem Trólki.
Decydującą akcję piłkarze “dwójki” przeprowadzili około 80 minuty. Z nieporozumienia obrońcy z bramkarzem skorzystał starszy z braci Kowalczyków, który przejął futbolówkę, minął obrońcę poczym ustalił wynik, trafiając od słupka.
Poniżej nieuznana bramka z 38 minuty. Arbiter uznał że Słowik faulował bramkarza, czy słusznie?
http://www.youtube.com/watch?v=JAwra-Qvo24&feature=youtu.be