LEŚNIK GORENICE – PILICZANKA 2:3
Bramki: Tondos 22, Szpejna 71 (k)- Dudkiewicz 41, 90+3, Karol Kowalczyk 80
Piliczanka: Stolarski- Kardynał, Hys, Grabowski, M. Węglarz –Słowik(80’ Kalamat), Demarczyk, Walnik(60’ Goncerz), Kurczek(55’ Karol Kowalczyk), Staśko(75’ Trólka)- Dudkiewicz
Sędziował: Łukasz Chowaniec (Kraków)
Piłkarze GMLKSu, po raz czwarty w tym sezonie zainkasowali komplet punktów na terenie rywali.
W sobotnie popołudnie pokonali w Gorenicach Leśnika różnicą bramki. Można powiedzieć, że było to wymęczone zwycięstwo. Podopieczni trenera Netera dwukrotnie w starciu z beniaminkiem gonili wynik, stratę odrobili w końcówce meczu, a zwycięską bramkę zdobyli na minutę przed końcem doliczonego czasu gry.
Początek spotkania nie wróżył Piliczanom ciężkiej przeprawy. Przez pierwsze kilkanaście minut gry siedzieli na rywalu, który miał niewiele do powiedzenia i nie wiele brakło, a w 9 minucie przewagę udokumentowali by bramką. Z rzutu wolnego w bocznych sektorach boiska dośrodkował Kardynał, a piłkę uderzoną przez Staśkę, ledwo nad poprzeczką przeniósł Wesołowski.
Po kwadransie gry piłkarze w błękitnych koszulkach zwolnili tempo. A 7 minut później dali się zaskoczyć gospodarzom, którzy za sprawą Tondosa niespodziewanie wyszli na prowadzenie.
Po stracie gola Piliczanom na krótkim boisku Leśnika do końca meczu szło jak po grudzie.
Przez koleje prawie 20 minut nie byli wstanie stworzyć większego zagrożenia . sztuka ta udała im się dopiero na kilka minut przed przerwą. W 41, Kurczek wypuścił dobrym podaniem Dudkiewicza, który wykorzystał swą szybkość, minął bramkarza, poczym wygonił się zbyt daleko wypuszczając sobie futbolówkę. W tym momencie wydawało, że jest po akcji. Napastnik zdołał jednak uderzyć po ziemi, w długi róg, a wracający bramkarz i obrońca nie dogonili piłki, która wtoczyła się do sieci.
W drugiej odsłonie piłkarze Pilickiego klubu także nie mieli z beniaminkiem łatwo. Trochę komfortu w grze mogli, a nawet powinni sobie zapewnić miedzy 60 a 65 minutą. W ty okresie gry stworzyli sobie 2 klarowne sytuacje. Najpierw solowej akcji nie zdołał wykończyć strzałem do siatki Demarczyk, po tym jak zabrał rywalowi piłkę w strefie środkowej boiska, a po chwili rywalom uciekł Słowik, który zmarnował sytuację sam na sam. Gdy stoper wskazywał 71 minutę, piłkarze GMLKSu przekonali się, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Arbiter po chwili zawahania podyktował jedenastkę dla miejscowych, a Stolarski nie zdołał wybronić strzału Szpejny i zapachniało niespodzianką. Piłkarzom z Pilicy bowiem nie szło. Mimo przeciwności walczyli do końca, próbowali, coś zmienić i za to zostali nagrodzeni.
Nadzieję na korzystny wynik przywrócił im w 80 minucie,wprowadzony z ławki Karol Kowalczyk, który pokonał Wesołowskiego uderzając na dalszy słupek. po kolejnych 10 o wybuch radości postarał się Karydynał, który wykończył trafieniem pod poprzeczkę jedną z ładniejszych akcji zespołu. Bramką nacieszyć się jednak nie zdążył, bowiem arbiter dopatrzył się spalonego. Podopieczni trenera Netera nie zrazili się niepowodzeniem i na minutę przed końcem doliczonego czasu gry dopięli swego. A szalę zwycięstwa na ich korzyść przechylił Dudkiewicz, strzelając ponownie po ziemi w długi róg.
NIEUZNANY GOL KARDYNAŁA