PILICZANKA – ŁAZOWIANKA 4:1
Bramki: Słowik 55, Tokarski 58,83, Grabowski 70(k) – Maciążek
Piliczanka: M. Kantor- M. Węglarz, Hys, Kazior, Makowski- J. Nowak, Słowik, Kurczek, testowany- Goncerz- Tokarski
Grali także: Stolarski, Grabowski, Kalamat, Olszewski
Trzy bramkowe zwycięstwo nad A- klasową Łazowianką, odnieśli podopieczni trenera Netera w ostatnim sprawdzianie przed startem ligi.
Mecz miał dwa oblicza.
Pierwsza połowa spotkania ze wskazaniem na gości z Łaz.
Piliczanie zagrali poniżej swych możliwości i nie mogli by mieć pretensji, gdy by na przerwę zeszli przy wyniku 0-3. Przyjezdni z kilku bardzo dobrych sytuacji wykorzystali ostatecznie jedną.
W 9 minucie, piłkę wgraną z boku w pole karne, z bliska do bramki Kantora posłał Maciążek.
Dwie minuty później trafili ze spalonego.
Piliczanie sporadycznie niepokoili bramkarza Łaz , nie stwarzając pod jego bramką niczego, co było by szczególnie groźne.
Druga połowa dla piłkarzy GMLKSu.
Poprawili grę, byli zespołem lepszym. Mieli multum sytuacji bramkowych. Na bramkę gości co chwilę sunęły kontry, które okazały się kluczowe dla wyniku. Do remisu 10 minut po przerwie doprowadził Słowik. Pomocnik obsłużony podaniem przez szarżującego na skrzydle Tokarskiego, podprowadził sobie futbolówkę, po czym uderzył po ziemi , obok bramkarza. 3 minuty później Żółto – czarni już prowadzili. Słowik dośrodkował piłkę rożnego w pole karne, bramkarz źle obliczył jej lot , a z okazji skorzystał zamykający akcję Tokarski, który głową strącił futbolówkę do sieci.
Chwilę później bramkarz Łazowianki po strzale Nowaka, po raz kolejny musiał wyjąć piłkę z siatki. Piliczanie bramką jednak się nie nacieszyli , bowiem, strzelec był na spalonym.
Znacznie mniej szczęścia piłkarze w białych strojach mieli w minucie 70. W bocznych sektorach pola karnego wycięty został Nowak, a z wapna pod porzeczkę trafił Grabowski.
Czwartą, ostatnią uznaną bramkę, gospodarze zdobyli po kontrze w 83 minucie potyczki. Będący w środkowej strefie boiska Goncerz głową przedłużył podanie do Kalamata, wypuszczając go sam na sam. Pomocnik popędził na spotkanie z bramkarzem. Na wysokości mniej więcej szesnastki odegrał futbolówkę wzdłuż bramki do nabiegającego Tokarskiego, a ten dopełnił formalności, ustalając rezultat.
Chwilę później w sytuacji sam na sam znalazł się Kurczek. Pomocnik zamiast samemu wykończyć akcję, oddał futbolówkę Kalamatowi, który był na spalonym. Ten formalności dopełnił lecz wyniku nie zmienił.
Goście najlepszą sytuację po przerwie mieli w 52 minucie ustrzelili wówczas poprzeczkę. 2 minuty wcześniej bliscy byli skopiowania trafienia z 9, lecz Stolarski był na posterunku i wybronił strzał z bliska.
BRAMKI Z MECZU