LEGION BYDLIN – PILICZANKA 6:2
Bramki dla Piliczanki: Tomasz Węglarz, 43, Dawid Karpała 71
Piliczanka: D. Kantor- Szczeklik, W. Kowalski, Czapnik, Słowikowski – Kalamat, T. Węglarz Olszewski, Karpała, Rybczyński – Zasuń
Grali także: Błażkiewicz, Broczkowski
Żółta kartka: W. Kowalski
Sędziował: Bogusław Krawczyk
W upalne, niedzielne popłudnie pucharowa przygoda GMLKSu dobiegła końca.
Piliczanie odpadli z rozgrywek w pierwszej rundzie, a zbyt mocny okazał się A-klasowy Legion, który zaaplikował im 6 bramek.
W tym miejscu trzeba napomnieć, że GMLKS pojechał do Bydlina rezerwami. Połowa składu to byli młodzieżowcy.
Pierwsza połowa meczu do zbyt interesujących niestety nie należała. Jeśli chodzi o poziom „kopanina” z jednej i zdrugej strony.
Zwycięsko wyszli z niej gospodarze którzy trzykrotnie trafili do sieci. W 15 minucie wykorzystali to, że obrońcy grali za daleko od siebie. Poszli środkiem sam na sam, minęli bramkarza i uderzeniem po ziemi, do pustej bramki, otworzyli wynik, który podwyższyli w 38 minucie.
W sytuacji, w której było było sporo przypadku, uderzyli do siatki z bliska piłkę odbitą od któregoś z zawodników. Piliczanie odpowiedzieli w 43 minucie za sprawą T. Węglarza, który trafił po ziemi. Jedno bramkowa różnica utrzymała się ledwie przez minutę. W 45 gospodarze wywalczyli rzut karny. Bramkarz wyczuł intencje strzelca i wygarnął tańczącą w okolicy linii bramkowej futbolówkę, ale minimalnie zza niej. Była to ostatnia sytuacja pierwszej odsłony.
W drugiej gospodarze dołożyli Piliczanom jeszcze 3 bramki. W 54 minucie trafili po ziemi, w długi róg, kolejną dogodną okazję wykorzystali po godzinie gry. A w 65 minucie w sieci zatrzepotała piłka odbita od obrońcy. Piliczan tak jak przed przerwą stać było tylko na jednobramkową odpowiedź.
Straty zmniejszyli w 71 minucie potyczki, po uderzeniu Karpały.