PILICZANKA II – LEGION BYDLIN 1-1
Bramki: Tokarski 18- Rydzyk 82
Piliczanka: M. Kantor- Szczeklik, W. Kowalski- Trólka, Rybczyński(60' Gruca)- Ł. Musialski, Kurczek, R. Makowski(60' D. Węglarz), Żarnowiecki- D. Musialski(70' Majewski), Tokarski(60' T. Węglarz)
Żółte kartki: Gruca- Kalarus, Żelazny, Wdowik, Demarczyk
Sędziował: Waldemar Kądziela (Olkusz)
Duży zawód sprawili we środę piłkarze drugiej drużyny swoim fanom.
W meczu przełożonym z 11 listopada, zremisowali w Pilicy z Bydlinem.
Biorąc pod uwagę w jakim składzie Piliczanka zagrała i jak wyglądał mecz, rezultat remisowy jest jej porażką.
Piliczanie od pierwszego gwizdka byli zespołem wyraźnie lepszym. Przeważali mieli sytuacje, z których powinien paść nie jeden gol. Prowadzili.
Nie zdołali jednak ograć niżej sklasyfikowanych rywali, którzy przez 90 minut nie wypracowali sobie pod bramką Kantora choćby jednej niezłej sytuacji.
Pierwsza połowa dla”dwójki” miała więcej z gry i już od 10 minuty mogła prowadzić.
Makowski podaniem z środkowej strefy boiska wypuścił Żarnowieckiego, ten zagrał wzdłuż bramki do wchodzącego na dalszy słupek Tokarskiego, który nie trafił w futbolówkę. Zrehabilitował się osiem minut później. Dostał wówczas na piątkę taką piłkę od Makowskiego, że pozostało mu dostawienie nogi i dopełnienie formalności.
Kolejne bramki dla GMLKSu wydawały się kwestią czasu. Do przerwy jednak nie padły druga połowa na niższym poziomie, nie zachwyciła. Więcej z gry Mieli Piliczanie, którzy powinni powiększyć przewagę bramkową nad rywalem. W 75 bliski zdobycia bramki jesieni był Łukasz Musialski, który z przewrotki trafił w słupek. Futbolówka odbiła się od jego wewnętrznej części wychodząc w pole.
Ta sytuacja zemściła się na GMLKS-ie 7 minut później, kiedy to wypracował bramkę gościom.
Piłkę dostał ostatni obrońca Miał „5 minut” i kilka możliwości by coś z nią zrobić. Zaczekał do końca. Gdy podbiegł do niego Karalus nabił go. Futbolówka, która przeszła obok wychodzącego Kantora trafiła do Rydzyka, a ten dostawił nogę i dobił z kilku metrów do pustej bramki.
Piliczanie mogli a nawet powinni przechylić szalę zwycięstwa na swą korzyść w minucie 86. Kowalski trafił w poprzeczkę a na dobitkę poszedł Musialski, który z linii bramkowej nie zdołał wepchnąć piłki do sieci przy dalszym słupku.
ZDJĘCIA