GMLKS Piliczanka - strona oficjalna

PRĄDNICZANKA KRAKÓW - PILICZANKA 1 : 3

Bramki: Wadowski 37 – Ł. Musialski 16, Goncerz 83 (k), Tokarski 88

Piliczanka Stolarski(6' D. Kantor)- Grabowski, Hys, Goncerz, M. Węglarz- Nowak(78' Kalamat), Kurczek,(75' Słowik) Jajkiewicz, Dudkiewicz- Ł. Musialski- Tokarski(89' D. Musialski)

Żółte kartki: Wieczorek- Ł. Musialski

Sędziował: Marcin Ciepły (Kraków)

Piliczanka rozkręca się z meczu na mecz i po nieudanej „jesieni” goni rywali.

W sobotę 3 punkty wywiozła z Krakowa, w którym wagrała bardzo ciężki mecz z Prądniczanką.

Zwycięstwo Piliczan w „Grodzie Kraka” rodziło się w bólach”.

Od 10 sekundy powinni byli przegrywać.

Stoperzy  zagrali zbyt krótko między sobą i piłę przejął rywal, który uderzył z około 4 metrów do pustej bramki.

W ostatniej chwili zdążył jednak Stolarski i wyciągnął futbolówkę  idącą w „krótki róg”

w 3 minucie Bramkarz po raz kolejny „uratował skórę” GMLKS-owi.

Po wrzutce z rożnego i strzale zza „szesnastki” wyciągnął „setkę”, co okupił kontuzją.

Miejscowi, którzy mieli po tej interwencji pustą bramkę pospieszyli z dobitką nad poprzeczką.

A po akcji na placu gry zameldowała się lekarka, która po oględzinach zasygnalizowała zmianę w bramce.

Po 5 minutach niezbędnych na pomoc medyczną i zmianę między słupkami(wszedł Dawid Kantor),śmielej zaczęli sobie poczynać piłkarze z Pilicy, którzy przycisnęli rywala i napoczęli go po kwadransie gry.

W 16 minucie wynik otworzył Łukasz Musialski, który” zawinął rogala w dalsze okno”.

Bramka dodała „wiatru w żagle” GMLKS-owi i gdyby poszedł za ciosem po dwóch kwadransach gry byłby „knockdown”

w 23 minucie, w stuprocentowej sytuacji obok wychodzącego bramkarza uderzył Nowak. Strzał bardziej przypominał podanie i doszedł do niego wchodzący na dalszy słupek Tokarski, który z paru metrów nie trafił w pustą bramkę.

Dwie minuty później sytuacji sam na sam nie wykorzystał (jeśli dobrze widziałem) Dudkiewicz.

Trzeci kwadrans gry dla miejscowych, a Piliczanom przyszło w nim zapłacić za nieskuteczność

W 37 minucie piłka zagrana w szerz przeszła po głowie stopera i trafiła w zamieszaniu podbramkowym do Wadowskiego, który trafił po kolanie Hysa, przy bliższym słupku.

Dwie minuty później Piliczanka powinna przegrywać.

Piłka przeszła przez jej blok obrony a wraz z nią rwywale, którzy poszli sam na sam.

Grający  znakomity mecz D. Kantor wybronił nogą strzał z około 10 metrów.

W drugą odsłonę lepiej weszli „Chłopcy z Boboli”, którzy po 5 minutach powinni byli trafić.

Po wrzutce z rożnego i strzale głową, po koźle z kilku metrów, futbolówkę zmierzającą w „ okno” na kolejny korner wyciągnął „młodszy Kantor”

Do Piliczanki należała końcówka.

Kwadrans przed końcem, po dośrodkowaniu z rożnego, nieznacznie pomylił się M. Węglarz bijąc zza szesnastki w „okno” ( gdyby to szło w bramę, był by gol wiosny)

7 minut przed upływem regulaminowego czasu gry Piliczanie dopięli swego.

W polu karnym padł Dudkiewicz, a arbiter podyktował jedenastkę, którą spożytkował Goncerz.

5 minut później po karygodnym błędzie gospodarzy było po meczu.

Piłkarz Prądniczanki będąc w środkowej strefie boiska wycofał piłkę ostatniemu obrońcy w taki sposób, że wypuścił sam na sam Tokarskiego, który pognał niemal od połowy na spotkanie z bramkarzem i z ziminą krwią trafił na 3-1.

Po tym ciosie „Chłopcy z Boboli” już sie nie pozbierali.

EGZEKUCJA KARNEGO

ZDJĘCIA

• Komentarzy [0]
• czytano: [1008]
• DO