GMLKS Piliczanka - strona oficjalna

BŁĘKITNI MODLNICA – PILICZANKA 5-1

Bramki: Kawa 47, 77, Podgajny 86, Zaporowski 88,90- Goncerz 24

Piliczanka: M. Kowalski- Kalamat, Janicki, Opiłka, M. Węglarz- Piętosa(82' D. Musialski), Słowik(83' Rak), Jajkiewicz, Goncerz, Ł. Musialski- Tokarski(65' Grabowski)

Żółte kartki: Kiełkiewicz – Janicki, Kalamat

Sędziował: Jakub Boligłowa (Kraków)

Na boisku w Modlnicy grali Piliczanie, a Błękitni strzelali, sprawiając im lanie.

Tak w skrócie można by opisać to, co w sobotnie popołudnie wydarzyło się w podkrakowskiej miejscowości, gdzie piłkarze beniaminka udzielili piłkarzom z Pilicy lekcji strzelania bramek, gromiąc ich 5-1.

Wynik spotkania nie oddaje zupełnie tego, co działo się na placu gry.

Do końcowych minut potyczki nic nie zapowiadało klęski GMLKS-u.

Dość powiedzieć, że jeszcze w 77 minucie był remis!

A do feralnej minuty mecz z gry był ze wskazaniem na Piliczan.

Długimi momentami byli zespołem grającym lepszą piłkę. Mieli sporo sytuacji, w tym kilka naprawdę klarownych, które powinny skończyć się bramką.

Nie jednak mieli tego, czego nie brakowało gospodarzom – SKUTECZNOŚCI.

Gdyby Piliczanie zagrali na podobnym jej procencie, jak rywale, to w momencie, w którym zaczęło się źle dziać, byłoby ze cztery w drugą stronę.

Zacznijmy od początku.

Pierwsze kilkanaście minut potyczki w miarę wyrównane.

Gospodarze straszyli GMLKS szybko zagrywanymi” prostopadłymi piłkami”, a ten zagrażał głównie ze stałych fragmentów gry.

Po kwadransie gry przycisnęli Piliczanie.

Między 18 a 24 minutą. Mieli kilka sytuacji.

Bliscy szczęścia byli: Tokarski 2 razy, Ł. Musialski, Opiłka.

Ten ostatni, po wrzutce Jajkiewicza z „rożnego” schylił się i zamknął akcję na „dalszym słupku”, strzelając z bliska głową. Na jego nieszczęście w miejscu, w które uderzył, stał obrońca, który dostał w nogę. Bramkarz oraz pozostali gospodarze byli tak ustawieni, że nie mieli szans do tego zdążyć.

W 24 minucie obrona Błękitnych nie wytrzymała.

Ł. Musialski super podaniem obsłużył Goncerza, który wykorzystał „setkę” i „pociągnął po długim”, na poczynając miejscowych.

Po bramce odważniej ruszyli gospodarze, którzy w 30 minucie byli bliscy wyrównania. Kowalski wyciągnął „bombę” spod poprzeczki, przenosząc futbolówkę nad nią.

Końcówka odsłony znów dla Gości, którzy mogli się pokusić o „bramkę do szatni”. Po wrzutce z rożnego stali i żaden nie ruszył by dobić piłkę, która uciekła bramkarzowi.

Na początku drugiej połowy piłkarzom GMLKS-u przydarzyła się krótka, kilkuminutowa, acz kosztowna drzemka.

Minęło 80 sekund gry, gdy Kawa wykorzystał „setkę” idoprowadził do remisu.

Po kilku minutach do głosu doszli Piliczanie.

Gnietli gospodarzy do 77. Mieli kilka dobrych sytuacji. Zablokowany został Tokarski.

Piętosa miał dwie sytuacje, z których co najmniej jedna powinna skończyć się golem.

Po tym, jak Tokarski rzucił mu świetną piłkę na „dalszy słupek”, pozostało mu dopełnić formalności z metra !

W 72 minucie bramkarz wyciągnął spod poprzeczki „bombę” młodszego z braci Musialskich.

Bramka dla Piliczanki wisiała w powietrzu. Z minuty na minutę pachniało nią coraz intensywniej. A strzeli ją gospodarze. Wyczekali swojej szansy.

13 minut przed końcem poszli z kontrą, którą strzałem do siatki wykończył Kawa.

Doprowadzając ławkę GMLKS-u do wściekłości.

Po bramce na 2-1 z Piliczan „uszło powietrze”.

Krótko po 80 minucie nadzieję na korzystny wynik mógł im przywrócić Grabowski, który w dogodnej sytuacji ustrzelił z bliska bramkarza.

Takich problemów nie mieli Błękitni. W ostatnich 10 minutach co chwila sunęli z kontrami na bramkę Kowalskiego. A że w przeciwieństwie do Piliczan trafiali wszytko, skończyło się pogromem.

W tym samym czasie rezerwy przegrały w Zedermanie 1-2

ZDJĘCIA

• Komentarzy [0]
• czytano: [549]
• DO